Gierałtowice

Klub Kulinarnego Podróżnika i „Gorączka złota” na ALASCE

” Pieniądze szczęścia nie dają” wprawdzie, ale ich całkowity brak też. Człowiek to wartość największa. Najlepiej, jeżeli swym dobrem duchowym i osobowym umie się dzielić.
A tak było. Pani Urszula Gałysz doskonale pełniła swą rolę prelegentki na spotkaniu z licznie, a nawet bardzo licznie zgromadzonymi słuchaczami w każdym wieku – w klubie w Gierałtowicach. Temat niezwykle ciekawy: ALASKA.
Od 1959 roku to 49 stan USA o powierzchni pięć razy większej niż Polska, tzn.1,7 mln km kwadratowych, położony w północno-zachodniej części Ameryki Północnej i nie posiadający bezpośredniego połączenia lądowego z główną częścią Stanów Zjednoczonych. Najwyższy szczyt górski to Mount Mc Kinley 6194m n.p.m. Do stolicy –Juneau – liczącej prawie 31 tysięcy mieszkańców można dostać się tylko statkiem lub samolotem!!!
Ciekawostką jest fakt, iż w 1867roku car Rosji Aleksander II sprzedał Alaskę /potrzebował pieniędzy na wojnę/ Stanom Zjednoczonym za sumę 7 200 mln dolarów, a prawie za 30 lat odkryto tam znaczną ilość złota, co dało początek wielkiej „gorączce złota”.
Znajduje się tam też wiele bogactw naturalnych, jak ropa naftowa, gaz ziemny, rudy miedzi i cyny. Dobrze rozwinięta jest hodowla, leśnictwo czy rybołówstwo.
Jednak nie dziwi, że przy trwającej 9 miesięcy zimie zamieszkuje ten teren tylko 650 tysięcy ludności, co daje około 58 razy mniej niż w Polsce.
Pozostałe 3 miesiące to mnóstwo kwiatów i niespotykanej nigdzie roślinności. A parki narodowe można zwiedzać tylko z okien autokaru.
Wszystkich słuchaczy zadziwił wspaniały widok Zorzy Polarnej, nie tylko świetlistej, złotej, ale niebieskiej, zielonej i wielobarwnej.
Do atmosfery „miasteczka duchów”, czyli kopalni sprzed 200 lat nawiązał film z Charlie Chaplinem „Gorączka złota”. Prelegentka częstowała też kanapkami z łososiem i czerwoną cebulą.
Oczywiście dla uważnych „podróżników” był konkurs z nagrodami.

Kto chce uczestniczyć w podobnych wydarzeniach, jest zawsze mile widziany. Wystarczy spojrzeć na drzwi z datą spotkania, uchylić je… i podróżować.
Dziękujemy sponsorom KKP.
GRAG

PODRÓŻ DO INDII

Indie to kraj kontrastów, niezwykłej religii, życzliwych ludzi i stosunkowo niskich cen. Przekonaliśmy się o tym na spotkaniu Klubu Kulinarnego Podróżnika w Gierałtowicach oglądając i słuchając opowieści Majki, która wraz z siostrą podróżowała po tym ciekawym kraju. Jak zwykle serwowano etniczne dania. Tym razem była to wieprzowina w curry.
W trakcie projekcji slajdów obejrzeć można było miasto Varanasi, w którym pobożni hindusi po śmierci kremują ciała, a ich popioły trafiają do świętej rzeki hindusów – Gangesu.
Pustynia w Radżastanie była olbrzymia i przypominała dzięki wielbłądom Saharę. Inny klimat panował w tropikalnym Goa, gdzie turyści przyjeżdżają odpocząć pod palmami lub popływać w oceanie. Na zakończenie podziwialiśmy mauzoleum w mieście Agra – symbol miłości władcy do swej tragicznie zmarłej żony. Część podróży została zrealizowana dzięki wynajęciu lokalnego samochodu z kierowcą, model ten do złudzenia przypominał dawne polskie samochody marki syrena. Na koniec spotkania rozlosowano nagrody w postaci symbolu boga – słonia Ganesza i monet indyjskich.
Impreza odbyła się dzięki wsparciu pana Jan Krupnika z firmy PROTECH.
Zapraszamy na następne spotkanie w czerwcu!
SG

KKP przywędrował do Gierałtowic !!!

KKP przywędrował do Gierałtowic dnia 22 kwietnia 2009 roku !!!

I od razu spotkanie to stało się ” w y d a r z e n i e m”. Sala klubowa WDK została przygotowana na 30 osób, a zagościło w niej prawie 50. Dużo było dzieci i młodzieży, a co szczególnie cieszy, to obecność wielu dorosłych, wśród nich nawet całych rodzin.

W każdym z nas odzywa się czasem jakaś tęsknota za poznawaniem czegoś nowego, nieznanego, odległego czy egzotycznego. Często z braku środków i dostatecznej mobilizacji odsuwamy realizację naszych ukrytych marzeń o podróżach. Teraz mamy chociaż namiastkę w postaci „wirtualnych podróży”, które przybliżają nam przybywający prelegenci.

Podróżnikiem tego spotkania był Seweryn Gałysz. Postać nietuzinkowa. Dzięki jego zdjęciom i opowieściom przenieśliśmy się do Ameryki Południowej.

Wszyscy słuchaliśmy z zapartym tchem, szczególnie o wyprawie na płaskowyż Roraima w Wenezueli. Z zainteresowaniem śledziliśmy na ekranie ubogie życie tamtejszych Indian, a dalej każde załamanie skały, nieznaną a bardzo rzadką roślinkę czy hotel na skale.

A w tle unosił się zapach przygotowanej niespodzianki kulinarnej “tunamelt”.

Całość pozostawiła niezatarte wspomnienia. Nie było na sali osoby, której to spotkanie nie zainteresowało. Społeczność nasza zaprasza na stałe Klub Kulinarnego Podróżnika, tym bardziej, że każdy z uczestników będzie dostawał przepis na serwowane dania.

Dziękujemy właścicielom firmy PROTECH za sponsoring.

Do zobaczenia na kolejnej egzotycznej, wirtualnej wyprawie.

GRAG